Dziś ostatni przedsezonowy mecz kontrolny rozegrała drużyna rezerw. Niestety rywal grający o klasę wyżej okazał się za silny i Sztorm II przegrał 6:2 mimo że w 64 minucie doprowadził do remisu na 2:2, co utrzymywał do 73 minuty.
Na to spotkanie trener Radosław Styn miał do dyspozycji aż 24 zawodników i każdemu gał szansę gry, a sam także zagrał.
Sztorm II Mosty - Błyskawica Reda Rekowo 2:6 (0:1)
Bramki: 55' D. Skrzyński, 64' Chamera - 31', 48', 74', 81', 87', 89'.
Pierwsza część gry należała do bardzo wyrównanych jednak więcej przy piłce, a także więcej sytuacji bramkowych miała drużyna Błyskawicy. W 31 minucie jeden z zawodników Rekowa wykorzystał błąd wyprowadzania piłki przez defensywę rywali i zaraz po przechwycie uderzył na bramkę z 16 metrów, a bramkarz mimo dobrego ustawienia nie miał większych szans na skuteczna interwencję.
W drugiej części zanim Sztormowcy się zorientowali, że już są na boisku to zdołali stracić bramkę. Jednak chwilę później defensywa Błyskawicy nie zrozumiała się ze swoim bramkarzem, który wyszedł dość wysoko i nie zdołali skutecznie wyprowadzić piłki z własnej połowy i po dość szybkiej stracie na około 30 metrze bramkarz nie zdążył jeszcze wrócić między słupki to Skrzyński zdecydował się na natychmiastowy strzał i piłka trafiła pod poprzeczkę. Niespełna 10 minut później testowany Chamera dostał piłkę od kolegi na wolne pole przed polem karnym rywala i ten będąc szybszy od przeciwników oddał starał przy "długim" słupku i umieścił piłkę w siatce. Później nie było już tak kolorowo. Najpierw stracili bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a później defensywa Sztormu całkowicie się posypała. Jeden zawodnik minął aż 4 zawodników w polu karnym i z najmniejszej odległości nie miał problemów pokonać bramkarza. Kolejna bramka to już obarcza konto bramkarza. Wydawało się że strzał nie groźny i piłka leciała w ręce bramkarza, ale ten jej nie chwycił piłki i ta po rękach wpadła do siatki. W jednej z ostatnich akcji meczu także zdołali jeszcze trafić po ładnej akcji bokiem boiska.
Tak wysoka porażka na pewno nie wpłynie dobrze na moralne zawodników przed startującym za parę dni sezonem. Jednak do 70 minuty gra przeciwko wyżej notowanemu rywalowi wyglądała dość przyzwoicie.