XXI kolejka V ligi Gdańsk I
Stolem Gniewino - Sztorm Mosty 2:2 (0:2)
Bramki: M. Wachowiak, D. Łaga - T. Czaplicki, S. Karnat (k.).
Sztorm: Kortas Bartosz - Maszota Michał, Freiberg Michał, Chełmikowski Paweł, Kurdybelski Kamil -Janiak Michał, Śluzek Mateusz (84' Chełmikowski Mateusz) - Czaplicki Tomasz, Kurdziel Sebastian, Karnat Sebastian - Szumotalski Karol (75' Graczyk Kondrad).
W dzisiejszym spotkaniu 21. kolejki Klasy Okręgowej zmierzyły się w Gniewinie na ulicy Sportowej 2 drużyna gospodarzy Stolem Gniewino oraz drużyna przyjezdnych Sztorm Mosty.
Drużyna gości w ostatnich meczy kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, co oczywiście wpływa na dobre morale naszych Sztormowców, którzy przyjeżdżali z nastawieniem wywiezienia 3 pkt, natomiast lider Stolem Gniewino na swoim boisku na 10 rozegranych meczy przegrał tylko raz, 25 października ubiegłego roku z Olimpią Osowa.
Spotkanie rozpoczęło się chwile po 13 gdyż arbitrzy tego spotkania byli bardzo drobiazgowi z uwagi na obecność obserwatorów. Od początku drużyna gospodarzy starała się narzucić swój styl gry. Sztormowcy wiedzieli o tym od początku i kontrolowali spotkanie. Dobrze i sprawnie funkcjonowały wszystkie formacje naszej drużyny w pierwszej połowie jak i części drugiej. Do około 20 minuty gospodarze grali tzw. ,,Pałowanie krzyżowe’’ z których nic nie wynikało, gdyż przyjezdni byli na to przygotowani i świetnie odpierali bezproduktywne ataki. W 20 minucie katastrofalne wznowienie gry z rzutu wolnego z własnej połowy przez kapitana gospodarzy Krzysztofa Jezierskiego otworzyło drużynie z Mostów drogę do akcji bramkowej która została zapoczątkowana w środku i tak oto pomknął w pojedynek nasz zawodnik, Sebastian Kurdziel z kapitanem gospodarzy Krzysztofem Jezierskim i tak przy prawej stronie narożnika pola karnego pokazując swoje nieprzeciętne umiejętności ,,Seba’’ okiwał z dziecinną łatwością doświadczonego stopera gospodarzy, dojrzał w polu karnym dobrze czującego grę w tym meczu Tomasza Czaplickiego, który nie zastanawiał się długo i umieścił piłkę "pod ladą". Następne ciekawe wydarzenia miały miejsce około 30 minuty gdy swoją walecznością popisał się dobrze dysponowany tego dnia Tomasz Czaplicki wygrywając sporną piłkę z obrońcą gospodarzy pomknął prawą stroną narożnika pola karnego, gdyż do pokonania został mu tylko bramkarz "Tomeczek" wykazał się sprytem i w wyniku stykowej piłki bramkarza, który chciał z tej sytuacji wyjść na raty jednak nasz zawodnik wymijając bramkarza dzióbnął piłkę w konsekwencji nasz były bramkarz Jakub Olszowiec złapał Czaplickiego za nogę i tym uniemożliwił wpakowanie mu piłki do pustej bramki i sędzia nie miał wyboru, wskazał na wapno .W tej akcji delikatnej kontuzji nabawił się bramkarz gospodarzy gdyż była udzielana mu pomoc medyczna, po udzieleniu takowej arbiter nie pokazał jakiejkolwiek kartki ku zdziwieniu zawodników i kibiców z Mostów. Do jedenastki podszedł nasz snajper Sebastian Karnat i spokojnym strzałem myląc bramkarza strzelił w lewy dolny róg bramki. Po tych akcjach Sztorm prowadził 2:0. Po tej bramce zawodnicy z Gniewina zaczęli się denerwować napierali z większym impetem bocznymi sektorami boiska jednak na nic to się stało, gdyż poza jednym rażącym wielbłądem drużyny z Mostów, gdzie piłkę z prawego bocznego sektora wrzucał zawodnik gospodarzy do świetnie ustawionych 3 kolegów, którzy pozostawali w polu karnym bez krycia, którzy tak sobie przeszkadzali, że nie oddali celnego strzału na bramkę i niestety dla gospodarzy, ta akcja spaliła na panewce. Nawiasem dodając nasi zawodnicy nie dali się wciągać w tzw. ,,pyskówki", które bardzo często inicjowali zawodnicy z Gniewina. Pierwsza połowa doskonale skończyła się dla drużyny Mostów, gdyż schodzili z boiska z zaliczką dwubramkowej przewagi.
Druga połowa rozpoczęła się chwile po godzinie 14. Gospodarze napierali tymi samymi środkami, co w połowie pierwszej, czyli wymienienie 2 podań przez obronę i rozpoczynało wstrzeliwanie długich piłek w nasze pole karne około 50 minuty bardzo uaktywnił się sędzia, który ku zdziwieniu wszystkim posiadał tego dnia kartoniki i zaczął rozdawać je drużynie przyjezdnym zbyt często i zbyt łatwo, czym rozpętał ogień w niektórych głowach zawodników Sztormu. Przyjezdni starali się mieć nerwy na wodzy, lecz arbiter nie dawał im chwili wytchnienia gdyż w 2 połowie większość stykowych piłek odgwizdywał na korzyść gospodarzy. Sztormowcy popełnili jednak błąd w przesunięciu oraz asekuracji i tak około 60 minuty zrobili akcje bramkową gdzie na lewej stronie piłkę wrzucał zawodnik Stolema i tak dobrze wrzucił na 5 metr, że uderzając z pierwszej piłki doskonałą robinsonadą wykazał się nasz bramkarz Bartosz Kortas, lecz tak niefortunnie odbił piłkę, że ta spadła pod nogi napastnika z Gniewina, a ten z dobitką nie miał problemów i strzelił piłkę w lewy dolny róg bramki. Zawodnicy gospodarzy poczuli wiatr w żaglach, lecz styl ich gry się nie zmieniał długa piłka z obrony do bocznych sektorów gdzie na nie czekali szybcy i dobrze dysponowani boczni pomocnicy drużyny gospodarzy. Około 70 minuty drużyna Sztormu wyszła z kontratakiem, który zakończył się minimalnym chybieniem Sebastiana Karnata. Około 75 minuty u Sztormowców zaszwankował brak koncentracji i tak o to w wielkim tłoku z prawej strony pola karnego z ostrego konta uderzył zawodnik z Gniewina i wpakował piłkę do bramki. Do końca spotkania obraz gry się nie zmieniał drużyna gospodarzy napierała i szukała alternatyw dla długich górnych piłek i tak na 10 minut przed końcem kapitalnym nurkowaniem tuż przed linia pola karnego popisał się zawodnik z Gniewina i tak katastrofalnie ustawiony arbiter oraz arbiter boczny doszli do wniosku, że za takie przewinienie należy wyrzucić z boiska naszą ostoje defensywy Michała Freiberga. Dodam tylko, że rzut wolny okazał się niecelny i tym o to sprawiedliwości stało się zadość. Sztorm miał jeszcze okazje w postaci strzału naszego kapitana, lecz strzał okazał się niecelny jednak godny zauważenia. Arbiter doliczył 4 minuty, wynik w doliczonym czasie pozostał bez zmian.
Liderowi klasy okręgowej nie przystoi gra taka jak w dzisiejszym spotkaniu, może to tylko i wypadek losowy, lecz z taką grą nie ma, co liczyć na cokolwiek w wyższej klasie rozgrywkowej. Jednak nie mnie to porównywać i życzę im, aby moje słowa się nie spełniły. Kilka cierpkich słów należy się tez arbitrom, gdyż KANDYDACI do sędziowania w wyższych ligach, moim zdaniem nie zdali dzisiejszego egzaminu bezapelacyjnie. Złe ustawienie arbitra głównego jak i jego asystentów oraz brak skupienia na dzisiejszym meczu wykazały, że muszą jeszcze kilkadziesiąt meczy popracować nad komunikacja oraz możliwością interpretacji przepisów.
Za grę i determinacje należy pochwalić naszą drużynę zagrała dobre zawody i udowodniła, że nawet w dziesięciu mogą dać rade liderowi oraz że w miarę upływu czasu potrafili się podnieść po straconych golach.
Sztorm remisując ze Stolemem zakończył bardzo dobrą serię siedmiu kolejnych wygranych spotkań obecnego lidera. Zawodnicy z Gniewina niezależnie od wyników pozostałych spotkań tej kolejni nadal pozostaną na czele tabeli.
Rolnik